Kerlingarfjöll – tęczowe góry w sercu Islandii. Kraina śniegu i wrzących gejzerów, utkwiona między dwoma lodowcami. Ukryta z dala od głównej drogi nr 1 i rządnych łatwych zdobyczy turystów. Do Kerlingarfjöll nie ma szerokiej szosy, jest długa, wiodąca przez islandzkie pustkowie, kamienista droga F35. Podobno tylko dla samochodów 4×4, ale mój stary, rozklekotany niskopodłogowiec też dał radę.

Jak dojechać w tęczowe góry?
Drogą F35, na którą dostać się można, z tej oznaczonej nr 1, pomiędzy Varmahlíð i Blönduós na północy, zjeżdżając w drogę Svinvetningabraut. Na południu jej początkiem jest droga 35, która rozpoczyna się w okolicach miejscowości Selfoss. Niezależnie od obranej trasy, F35 opuścić trzeba, skręcając w F347, którą trudno przegapić, a wiedzie ona już prosto do stóp tęczowych gór. Warto pamiętać, że obie, F35 i F347, nie są asfaltowe, a pełne wybojów i kamieni.
Stolicę Islandii, Rejkiawik, od Kerlingarfjöll dzielą 192 kilometry, czyli około 3, a nawet 3,5 godziny jazdy.
Szlaki w tęczowych górach
Większość szlaków, przecinających tęczowe góry, przebiega przez ich serce – Hveradalir. Tuż obok znajduje się parking, z którego rozpocząć można swoją wędrówkę. Jedna z możliwości to wyruszyć w stronę wulkanu Kerlingarfjöll, na ścieżki wiodące pośród buchających parą gejzerów i śnieżnych czap. Można też skierować się w drugą stronę i zdobyć szczyty: Fannborg oraz Snaekollur.
Inną możliwością wyruszenia do Hveradalir jest pozostawienie samochodu obok Highland Base at Kerlingarfjöl. Wędrówka z tego miejsca szlakiem wiodącym przez tęczowe góry i powrót wzdłuż „głównej” drogi, to mniej więcej 12 kilometrowa wyprawa.

Wyprawa w tęczowe góry
Co jeszcze warto wiedzieć przed zaplanowaniem wyprawy w tęczowe góry? Na poniższej liście znajdują się informacje, które, według mnie, mogą okazać się przydatne.
- u ich stóp znajduję się Highland Base at Kerlingarfjöll z widokiem na bajeczne szczyty. Dla chcących pozostać w tęczowych górach dłużej, może być to kusząca propozycja.
- Około 40 kilometrów od Kerlingarfjöll, znajduje się Hveravellir – pole geotermalne, gdzie można zanurzyć się w naturalnym, gorącym basenie, przespacerować się pomiędzy buchającymi gejzerami, a również przenocować.
- nie omijaj ich, bo droga do nich jest niełatwa. Często to, co najpiękniejsze, jest trudne do zdobycia. A z pewnością są to najbardziej niesamowite góry z pośród tych, które odwiedziłam. Magiczne szczyty pełne barw, pary i bajecznych szlaków, zupełnie innych niż te polskie, które również warto odwiedzić.
