Nie miało mnie tam być. Jednak kiedy dowiedziałam się, że od szczytu piemonckiego dachu dzieli mnie tylko, i aż, 15km, nie mogłabym tam nie trafić. 2600m n.p.m, tyle mierzy sobie Monte Mars górujący znacznie nad leżącymi wokół niego szczytami. Chciałam sprawdzić trudność szlaku, którym zamierzałam wdrapać się na górę, w czeluściach Internetu, ale okazało się, że nie jest on zbyt popularny. Co mi pozostało? Spakować plecak, a raczej kamizelkę biegową i ruszyć na szlaki włoskich Alp, sprawdzić na własne oczy i… nogi.

Na Monte Mars przez Bric Paglie, Mombarone i Mont Roux
Bric Paglie
Mierzący zaledwie 1859m n.p.m. Niby nie zbyt wysoki jak na alpejski szczyt, jednak wysunięty nieco przed górujące nad nim dwutysięczniki, pozwala ujrzeć piemonckie olbrzymy w całej ich okazałości. Pnąc się na niego nietrudno spotkać pasące się alpejskie krowy dla których każdy piechur jest prawdziwą atrakcją, którą warto się zainteresować. Zdobyłam go ruszając z regionu Bossola i myślę, że to najlepsze miejsce na start. Łatwo jako punkt obrać sobie sławną tutaj restaurację Terra Anima e Cucina obok której można zostawić samochód.
Colme di Mombarone
Mierząca 2371 m n.p.m, chyba jedna z najsławniejszych spośród okolicznych gór. Kilka dni wcześniej na jej szczyt wdrapałam się inną trasą, wiodącą przez dwutysięczniki: Monte La Torretta, Monte Cavalpiccolo oraz Monte Cavalgrosso. Szlak biegnący przez te szczyty jest mało uczęszczany, a przez to niełatwy, jednak rozciągające się z jednej strony widoki na alpejskie mamuty, a z drugiej na górskie wioski, rekompensują wszystkie trudności. U stóp Colme di Mombarone znajduje się schronisko Rifugio Mombarone.
Mont Roux
Oddalony od Colme di Mombarone o zaledwie 3 kilometry. Jednak niełatwe 3 kilometry, wiodące przez skaliste wierzchołki i niezbyt szerokie ścieżki. Nie jest to może eksponowany szlak, ale z pewnością warto na nim uwarzać. Na podejściu na Mont Roux jest kilka lin i schodków, które nieco ułatwiają drogę w górę. By wspiąć się na wierzchołek trzeba opuścić na chwilę szlak wiodący na Monte Mars.
Monte Mars
Tylko 4 kilometry. Może proste i krótkie, ale tylko do czasu… Dokładnie aż do schroniska Coda, od którego na szczyt Monte Mars pozostają niespełna 2 kilometry. Początkowo szlak jest nad wyraz prosty, płaski i łatwy. Potem zaczynają się skały i łańcuchy (które, według mnie, w większości przypadków są niepotrzebne). Wbrew pozorom droga na szczyt nie jest bardzo trudna. Wymaga na pewno dobrej kondycji, wspinania się w niektórych miejscach i pewnego oswojenia z przestrzenią. Jednak na drodze nie ma przerażająco wąskich ścieżek wiodących nad przepaściami.
Ostatecznie te 2 kilometry pokonałam w godzinę, dość wolno. Na szczycie Monte Mars można znaleźć tubę, a w niej ukryty zeszyt w którym warto zostawić po sobie kilka słów.

Jak się przygotować na wyprawę na szlaki włoskich Alp?
Moja wyprawa liczyła sobie około 33 kilometrów, a jej pokonania zajęło 11,5 godziny. Myślę, że przed wybraniem się na taką wyprawę warto się zastanowić. Czy to nie zbyt dużo na jeden dzień? Cała trasa to około 2400 metrów w górę. Jeżeli pojawiają się w tym momencie wątpliwości, warto zaplanować nocleg w jednym ze schronisk lub może wybrać, równie malowniczą, jednak krótszą, trasę wiodącą z miejscowości Oropa.
Co ze sobą zabrać?
- wodę, po drodze nie ma zbyt wielu górskich strumyków,
- przekąski,
- kurtkę przeciwdeszczową,
- latarkę czołówkę,
- mapę i naładowany telefon; nie wszystkie szlaki włoskich Alp są popularne. Wiele z nich porośnięte jest wysoką trawą i szukanie drogi na stromym zboczu bywa trudne. Często również oznaczenia są niewidoczne, a wtedy warto wspomóc się mapą elektroniczną i papierową.
Szlaki włoskich Alp – gdzie warto się wybrać?
Szlaki włoskich Alp w obrębie Piemontu nie są bardzo liczne. Z pewnością jednak warto zawędrować na tereny Riserva Naturale Mont Mars oraz Sacro Monte Di Oropa, a tam, prócz Monte Mars, zdobyć takie szczyty jak:
- Monte Mucrone, mierzący 2335m n.p.m. W drodze na niego można zawędrować na Anticima Monte Mucrone i zajrzeć do opuszczonego domu wiszącego nad przepaścią.
- Monte Rosso, jeden z najbardziej skalistych szczytów jakie zdobyłam we włoskich Alpach. Z jego grzbietu rozciąga sie widok na Lago della Barma.
- Monte Camino, na którego szczyt wjechać można kolejką i tu rozpocząć wyprawę, np. na Monte Mars.
- Big Bench, nie jest to co prawda szczyt, a punkt widokowy. Nie znajduje się on też w okolicy powyższych rezerwatów, a u stóp szczytów Monte La Torretta, Cavalpiccolo, Cavalgrosso oraz Colma di Mombarone. Trasa wiodąca na Big Bench jest dość łatwa, a pokonać ją warto dla chwili spędzenia na ogromnej, pomarańczowej ławce w cieniu włoskich Alp.
Piemont – co warto zobaczyć?
- Turyn,
- Ivrea i leżącą ponad nią krainę jezior: Laghi di Ivrea,
- Oropa i sanktuarium w Oropie,
- Graglia, Donato, Bagneri i inne alpejskie miasteczka.

[…] wakacje w słonecznej Hiszpanii, a może wypad na szlaki włoskich Alp…. za cenę biletu lotniczego? Nic prostszego. Workaway to platforma umożliwiająca ludziom z […]