Madera, nieziemsko piękna wyspa wiecznej wiosny. Nie leżąca jednak na drugim krańcu świata, a u stóp Europy, pośród fal Atlantyku. Portugalska królowa, która choć niewielka, to gości na swojej powierzchni 3 najwyższy szczyt tego kraju, Pico Ruivo. Madera, to wyspa zupełnie nieprzewidywalna, mająca do zaoferowania więcej niż można by się spodziewać. Od pikujących ku niebu szczytów, przez dzikie wodospady, leniwe lewady, zielone łąki w sercu dżungli, aż po szalone fale oceanu.
Madera bez samochodu
Madera bez samochodu? Będzie trudno ją zwiedzić. Nic bardziej mylnego… Ale od początku. Na Maderę na pewno samochodem się nie dojedzie, więc dostać się na jej ziemie najłatwiej jest samolotem. Często ceny lotów z Polski i do Polski przerażają, dlatego warto rozważyć podróż przez Londyn.
Lotnisko na Maderze znajduje się w miejscowości Santa Cruz na samym oceanicznym wybrzeżu. Jest to około 20 kilometrów od maderskiej stolicy, Funchal, do której najlepiej się udać przed dalszą podróżą bez samochodu. Tutaj znaleźć można naprawdę dobrze rozwiniętą sieć linii autobusów, a cała trudność polega na odnalezieniu się w gąszczu rozkładów jazdy. Dla bardziej zagubionych z pomocą przyjdzie punkt informacji turystycznej.
Autobusy na Maderze
SAM
Autobusy SAM kursują po praktycznie całym wschodnim wybrzeżu Madery. Z ich pomocą z łatwością można dostać się z lotniska do, m.in. Funchal (rozkład jazdy znajduje się na przystanku przed wyjściem z lotniska). Ze stolicy Madery kursują one do Canico, Santa Cruz, Machico, Canical, Porto Da Cruz, Faial, Santo da Serra i kilku mniejszych miejscowości.
Rodoeste
Autobusy Rodoeste docierają na wszystkie wybrzeża Madery, prócz wschodniego, obsługiwanego przez linię SAM. Nie kursują one również na i z lotniska, ale na ich pokładzie można z łatwością zwiedzać południe Madery, dotrzeć do Sao Vicente, Seixal czy Porto Moniz.
Horarios do Funchal
Jest to sieć autobusów pozamiejskich i miejskich kursujących po Funchal. Z ich pomocą można dotrzeć do wielu górskich miejscowości na wschodzie i w centrum Madery, i tych położonych na północno – wschodnim wybrzeżu.
Na Maderze nietrudno też o taksówkę, wyprawę wycieczkowym autobusem czy terenówką. W tych przypadkach trzeba liczyć się jednak ze sporo wyższą ceną niż za przejazdy zwykłymi liniami.
Gdzie spać na Maderze?
Gdzie spać na Maderze? Opcji jest nieskończenie wiele, a ostateczny wybór zależeć będzie głównie od preferencji. Po pierwsze warto rozważyć transport. Z lotniska najłatwiej dostać się do Funchal, Machico czy Santa Cruz. Są to jednak miasta, które nie są doskonałymi miejscówkami dla żądnych przygód, górskich odkrywców. Dla tych którzy chcą poznać jak najwięcej części wyspy najlepszym rozwiązaniem jest zatrzymać się w sercu Madery lub zarezerwować noclegi w kilku miastach, w różnych jej stronach. Ja postawiłam na Sao Vicente i uważam, że był to dobry wybór. Do tej utkwionej pośród górskich szczytów miejscowości dotrzeć można z Funchal autobusami Rodoeste. Holidays Madeira, to domek, w którym spędziłam tydzień i bardzo polecam go każdemu, kto zdecyduje zawędrować w tę stronę wyspy.
Wskazówka: poszukując noclegu warto zerknąć na mapę Madery i przemyśleć czy dana miejscowość będzie dobrym miejscem wypadowym. Oczywiście, im dalej od Funchal, ceny znacznie spadają, a te w stolicy mogą nieco przerażać.
Madera – co warto zobaczyć? 10 najpiękniejszych miejsc na wyspie wiecznej wiosny
Pico Ruivo i Pico do Arieiro
Wznoszący się 1862 m n.p.m. Pico Ruivo, dach Madery i nieco niższy Pico do Arieiro. Oba wyjątkowe, choć nie tak wyjątkowe jak ciągnąca się pomiędzy ich szczytami 6 kilometrowa trasa. Prowadzi ona przez ciemne tunele, niezliczone schody i wąskie ścieżki. Pomiędzy górskimi olbrzymami i szybującymi po niebie chmurami. Na Pico Ruivo najłatwiej dostać się z parkingu Achada do Teixeira, a na Pico do Arieiro z parkingu tuż obok szczytu. Wielkim błędem byłoby jednak nie zapuścić się na drogę wiodącą między tą dwójką.
Oczywiście podjeżdżanie na sam szczyt to nie moje klimaty. Dla wszystkich, którzy również wolą się nieco napocić polecam trasę przez Pico do Jorge, biegnącą z Boca da Encumeada (można tutaj dotrzeć z Sao Vincente). Skąd jeszcze wystartować, aby zdobyć dwa maderskie mamuty? Dla wprawionych wędrowców Santana, a nawet samo Funchal brzmią obiecująco.
Fanal
Zielona kraina, którą Madera skrywa w swoim sercu. Fanal to drzewa o najróżniejszych kształtach, ciągnące się długo polany i zdająca się wiecznie tutaj przebywać delikatna mgiełka. Prócz urokliwego spaceru, można rozłożyć koc i spędzić kilka godzin na łonie natury. Niestety, i w to miejsce można dojechać samochodem… Ja, mimo to, napiszę, jak najlepiej dotrzeć tu z pomocą własnych nóg. Gotowi na zdobycie Fanal? Bo Fanal, to prócz zielonego raju, wznoszący się 1236 m n.p.m. szczyt.
Jedną z dwóch najlepszych miejscówek, które wybrać można na start tej wyprawy jest miejscowość Ribeira da Janela. Biegnie stąd główna ulica aż do Fanal, ale również szlak wiodący przez niezliczone schody i maderską dżunglę. Druga droga, nieco krótsza, ale również bardziej wymagająca, wiedzie z Seixal. Którą trasę wybrać? Jeśli to możliwe, jedną dotrzeć do Fanal, a drugą je opuścić. (Do obu miejscowości dotrzeć można liniami Rodoeste).
Ponta de Sao Lourenco
Pełen klifów i zielonych wniesień kraniec Madery. Ponta de Sao Lourenco to półwysep zlokalizowany około 14 kilometrów od lotniska, dlatego też można połączyć wyprawę na jego szlak z przylotem lub wylotem z wyspy. Dojeżdża tutaj autobus linii SAM, chociaż piesza wędrówka z portu lotniczego również jest przyjemną alternatywą.
Spacer ścieżkami Ponta de Sao Lorenco aż na sam jego kraniec, na Pico do Furado, i z powrotem liczy sobie około 8 kilometrów. Zwiedzenie całej okolicy, zatrzymując się w najpiękniejszych zakątkach półwyspu, może zająć mniej więcej 3 godziny. Mała porada, warto wybrać się tutaj z samego rana, nim Ponta de Sao Lorenco oblegną turyści.
Lewady – sławne maderskie kanały
Lewady prowadzą wodę przez ziemie Madery, przy okazji stanowiąc idealne miejsce na wyprawę. Które warto odwiedzić? Ja postawiłam na te, które były blisko mnie, czyli Levadę dos Cardais i Levadę Faja do Rodrigues. Na te błękitne wstęgi nietrudno też natknąć się wędrując w różne zakątki Madery. W czasie jednej z wypraw napotkałam na Levadę dos Cedros, a w czasie innej na przeciętą wodospadami Levadę do Seixal.
Czarne plaże Madery
Pokryte czarnym piaskiem oceaniczne wybrzeża Madery. Najbardziej popularne zdają się być te zlokalizowane w Seixal: Praia do Porto do Seixal i Praia da Laje. Jednak, według mnie, plaża w Sao Vincente jest równie czarna. Może tylko nieco mniejsza, a rozbijające się o jej brzeg fale nieco bardziej dzikie.
Pico Ruivo do Paul
Pico Ruivo do Paul, nie, nie najwyższy szczyt Madery, a jego mniejszy kolega zlokalizowany w nieco innej części wyspy. Na jego wierzchołek wiedzie całkiem przyjemna droga z Sao Vicente, jednak wyruszyć można również z jednego z parkingów zlokalizowanych po jego drugiej stronie. Przy okazji wybrać się można na punkt widokowy Paul da Serra czy Miraduro da Bica da Cana.
Sao Vicente
Myślę, że to jedna z miejscowości do której, będąc na Maderze, warto zajrzeć. Ukryta pośród strzelistych szczytów oferuje kilka miejsc idealnych na krótszą wyprawę. Przespacerować można się tutaj jednym z miejskich parków lub wzdłuż oceanicznego brzegu. Lepiej jednak ruszyć nieco dalej, do kaplicy de Nossa Senhora de Fatima, skąd rozpościera się doskonały widok na okolicę. Ruszając za to wybrzeżem w stronę Seixal, warto zatrzymać się obok Cascata Agua d’Alto, a ominąwszy tunel, dotrzeć do punktu widokowego Ribeira do Inferno. Inne alternatywy? Spacer wzdłuż jednej z okolicznych lewad.
Porto Moniz
Miasto na północno – zachodnim wybrzeżu Madery. Porto Moniz miastem jest może dość zwyczajnym, ale na uwagę zasługują zlokalizowane na jego terenie naturalne baseny wulkaniczne. Prócz nich, warto przespacerować się w stronę punktów widokowych na leżące na oceanie Ilheu Mole.
25 Fontes Falls
Tu ruszyłabym w pierwszej kolejności, gdyby na Maderze dane byłoby mi spędzić jeszcze jeden dzień. 25 Fontes Falls, grupa wodospadów wysokich na 30 metrów. Brzmi magicznie i potężnie… Ale nie ma co się rozpisywać, trzeba zajrzeć i zobaczyć na własne oczy. Do wodospadów prowadzi Levada das 25 Fontes, a w ich okolicy przebiegają dwie regionalne drogi Madery.
Cabo Girao
Najwyższy klif Madery, jeden z najwyższych w Europie. Wznoszący się 580 m n.p.m. jest jedną z najpopularniejszych atrakcji wyspy. Znajduje się blisko Funchal, w miejscowości Camara de Lobos, co ułatwia znacznie jego zdobycie. Widok na rozbijające się u jego stóp fale ponad pół kilometra niżej, musi przywracać o zawrót głowy.
Czego warto spróbować na Maderze?
Espada z bananem
Madera słynie z pewnością z espady z bananem, czyli niełatwego wcale do złowienia, zamieszkującego oceaniczne głębiny, pałasza czarnego. Połączenie ryby z bananem brzmi może zaskakująco, ale warte jest spróbowania.
Bolo do Caco
Kolejnym maderskim specjałem jest chlebek Bolo do Caco. Można zakupić go samego lub wybrać się do restauracji, aby spróbować go w postaci kanapki czy burgera.
Empanadas
Choć nie wywodzą się z Portugali, to Madera zdaje się być nimi przepełniona. Są to smażone lub pieczone pierogi wypełnione mięsnym lub rybnym farszem. Ich smak może zupełnie zaskoczyć, a do polskiego specjału podobne są tylko kształtem.
Madera i jej słodkości
Na pierwszy ogień pójdzie Bolo de mel, tradycyjne maderskie ciastko wypiekane na melasie. W wyglądzie i trochę również w smaku przypomina polskie pierniki. Zdobyć można je z łatwością w niemal każdym sklepie na wyspie.
Pasteis de nata, popularne w całej Portugali babeczki wypełnione po brzegi kremem budyniowym. Je również nietrudno zdobyć w niemal każdym sklepie czy kawiarni. Rozpływające się w ustach, stworzone zostały dla prawdziwych miłośników słodyczy.
Kolejnym specjałem często spotykanym na Maderze są bułeczki wypełnione słodkim serkiem fresco. Ich nazwy nie zdołałam niestety zapamiętać. Jednak kiedy będziecie na wyspie wiecznej wiosny i usłyszycie o bułeczkach wypełnionych twarożkiem, nie wahajcie się ich spróbować.
Warzywa, owoce i sery
O tym chyba mówić nie trzeba. Słodkie, wzrastające w promieniach słońca owoce i warzywa. Na szczególną uwagę zasługują oczywiście te, które pochodzą z Madery. Będąc na wyspie warto sięgnąć po awokado – tak pysznego w Polsce nie da się zdobyć, oraz po słodką annonę.
Madera oferuje również wiele pysznych serów najróżniejszych rodzajów. Ja jednak na zawsze pozostanę miłośniczką serka fresco.
Mity o Maderze
Dlaczego/kiedy nie jechać na Maderę? Prawidłowa odpowiedź na to pytanie, według mnie, nie istnieje. Przecież to wyspa wiecznej wiosny, co brzmi jak wiecznie doskonała pogoda. Wiosna jednak bywa kapryśna i tak samo kapryśna bywa pogoda na Maderze. Jednego dnia może spalić Cię niemiłosierne słońca, a drugiego przemoczyć do suchej nitki nieposkromiony deszcz. Słyszałam nie raz, że luty to na najgorszy miesiąc, aby odwiedzić Maderę. Byłam w tym czasie na niej przez tydzień i deszcz napotkałam tylko jednego dnia. Według mnie, Madera, obok Albanii i Malty, to jednej z najlepszych kierunków na zimowe wakacje. Słyszałam też, że na wyspie wiecznej wiosny trudno poruszać się bez samochodu… I z tym również się zgodzić nie mogę.
Madera to zielony raj, który pokochać można dopiero, gdy ujrzy się go na własne oczy. Żadne zdjęcia nie oddadzą tego jak wyjątkowa jest ta portugalska wyspa. Nieprzewidywalna, magiczna i na swój własny sposób nieustannie dzika.
[…] a często również mają wpływ na długość przerwy między przesiadkami. Wykupując loty na Maderę, specjalnie wybrałam je w odstępie, który pozostawiał mi niemal 2 całe dni na zwiedzanie […]
[…] pogoda, trwająca niemal całym rokiem, według mnie obok Madery i Albanii, to jeden z najlepszych, europejskich kierunków na zimową […]
[…] na pozór nie jest to tak doskonały kierunek jak Grecja Malta czy Madera, to, według mnie, nie ustępuje im na krok. Może temperatura nie sprzyja godzinnemu wylegiwaniu […]
[…] Jednak większość europejskich krajów jest przyjazna. Ja na pewno mogę polecić Maltę, Maderę, Albanię, hiszpańską Andaluzję i włoskie […]
[…] Madera, skoro jest wyspą wiecznej wiosny, po co czekać do lata, aby ją odwiedzić? Wyruszyć na szlak między Pico de Ruivo, a Pico de Arieiro, który nawet w lutym oblegany jest przez tłumy; […]